O robieniu abominacji z Abominacji

Kilka miesięcy temu kupiliśmy Abominację: Dziedzictwo Frankensteina, która bardzo nam się spodobała pomimo specyficznego klimatu, w jaki ta gra wprawia. Nie będę się teraz rozpisywał na jej temat, bo planuję zrobić to w przyszłości w ramach pełnoprawnej recenzji, zamiast tego skupię się tutaj na opisie ulepszeń i modyfikacji, które postanowiłem wprowadzić do naszego egzemplarza.

Abominacja to jeden z tych tytułów, które cierpią na problem braku inserta, co sprawia, że przechowywanie gry staje się uciążliwe i może prowadzić do uszkodzenia komponentów. Fabrycznie w pudełku dostajemy kawałek kartonu wygięty tak, żeby zrobić miejsce na przechowywanie naszych kart i żetonów, jednak wykorzystujący mniej więcej 1/3 dostępnej powierzchni. Nie wydaje się to problematyczne, ale tylko do momentu kiedy już wyciągniemy nasze żetony z wyprasek i zapakujemy je schludnie do woreczków strunowych. Wtedy okazuje się, że jest ciasno, naprawdę ciasno…

Drugim, bardzo irytującym dla mnie elementem, były plansze graczy, które z jakiegoś powodu miały grubość odrobinę większą niż karty do gry. To samo w sobie nie byłoby problemem, gdyby nie fakt, że trzeba w nie włożyć wskazówki do zegarów służących za wskaźniki statystyk. Niestety po rozłożeniu przygotowanej planszy gracza na stole, jej dolna część jest uniesiona do góry przez wystające z tyłu elementy.


Samo w sobie nie jest to dużym problemem, ale mnie nie dawało spokoju, na tyle, że psuło mi zabawę z gry. Dodatkowo w trakcie rozgrywki przesuwamy po planszy czasami i dziesiątki klocków zasobów na raz, co dało mi pomysł na fajne ulepszenie. Jedno zamówienie tektury introligatorskiej później, zabrałem się do pracy.

Jako, że wcześniej nigdy nie próbowałem robić takich rzeczy, zabrałem się najpierw za insert, z nastawieniem, że jeśli go zepsuję, to przynajmniej nie będzie szkoda, bo będę mógł go wyrzucić i zacząć od nowa. Tutaj niestety muszę was przeprosić za brak zdjęć, bo z jakiegoś powodu większość z nich zaginęła w akcji… Skorzystam z tego co mi zostało, a resztę postaram się jak najlepiej opisać.

Zacząłem od zmierzenia pudełka i komponentów, po czym rozrysowałem plan budowy inserta na kartce. Plan niestety przepadł, jednak jeśli ktoś będzie chciał się wzorować na mojej pracy, to wystarczy samemu zmierzyć karty i zaplanować miejsce pod nie. Reszta komponentów bez problemu powinna się zmieścić w odrobinę mniejszych lub większych przestrzeniach niż na zdjęciach.


Najważniejsze w tym projekcie było dopasowanie wysokości ścian inserta tak, żeby można było położyć na górze planszę do gry i przerobione plansze graczy.


Postanowiłem skorzystać z kartonu, który oryginalnie służył za “insert”, jednak był zbyt gruby i mało wytrzymały, okazało się jednak, że dość łatwo dało się z niego zerwać warstwę z nadrukowanym brukiem.


Odzyskany karton przyciąłem pod wymiar wnętrza pudełka Abominacji i nakleiłem go wikolem na tekturę introligatorską. Odrobinę zniekształcił się od wilgoci kleju, jednak nadal wyglądał całkiem nieźle, więc wykorzystałem go jako “podłogę” mojego inserta.


Ściany zewnętrzne przykleiłem do podłogi za pomocą glue guna, jednak z powodu mojego braku umiejętności korzystania z tego narzędzia, wyszło mi to dość niezdarnie. Następnie zaznaczyłem sobie ołówkiem miejsca w których powinny znaleźć się ściany, żeby upewnić się, że będą równo przyklejone.

Ściany wewnętrzne miałem docięte pod wymiar dość ciasno, więc postanowiłem, że będę je przyklejał wikolem, bo jest po prostu łatwiejszy w obsłudze i szybko wiąże karton.

Dalszej części niestety nie mam udokumentowanej, ale też wykonanie jest bardzo analogiczne do reszty. Efekt finalny jak poniżej. Nie wygląda może zbyt imponująco, ale jest funkcjonalny i jeśli kiedyś postanowię zrobić go lepiej, wystarczy wyciągnąć całość z pudełka i wymienić.


W drugiej kolejności zabrałem się za ulepszanie planszy graczy. Zaplanowałem wykorzystanie dwóch warstw tektury introligatorskiej: o grubości 2,5mm na tył i 2mm na przód planszy.


Zacząłem od wycięcia kawałków tektury na przód i tył o rozmiarach takich samych jak plansze graczy. Następnie na grubszej części wyznaczyłem gdzie wypadną środki zegarów człowieczeństwa, reputacji i wiedzy. Wyciąłem w tych miejscach dziury na tyle duże, aby zmieściły kartonowe podkładki do spodniej części wskazówek zegarów.


Położyłem planszę gracza (bez wskazówek) na cieńszej warstwie tektury i szpilką oznaczyłem narożniki pól na zasoby oraz krawędzie zegarów, po czym odrysowałem je łącząc punkty i wyciąłem nożem.


Dla lepszego efektu pomalowałem krawędzie czarną farbą akrylową. Kolejnym krokiem było pokrycie tak przygotowanego arkusza dwustronną taśmą klejącą. Zdecydowałem się na taśmę, bo nie chciałem ryzykować, że wysychający wikol uszkodzi oryginalne plansze.


Następnie przyszedł czas na wyznaczenie miejsca, w którym planowałem przykleić wnętrza pól na zasoby i zegary wskaźników. W tym celu złożyłem razem kolejno grubszą część tekturową przeznaczoną na tył planszy, oryginalną planszę gracza z Abominacji oraz wycięty w poprzednich krokach przód. Dokładnie je wyrównałem, po czym ponownie przebiłem szpilką dziurki na krawędziach.


Na grubszej tekturze nakleiłem taśmę dwustronną w wyznaczonych wcześniej miejscach. Nie musiało być idealnie równo, wolałem mieć trochę nadmiaru niż odchodzące krawędzie.


Korzystając ze zrobionych wcześniej dziurek w oryginalnej planszy gracza, wyciąłem skalpelem pola zasobów oraz zegary wskaźników człowieczeństwa, reputacji i wiedzy.


Wycięte fragmenty planszy nakleiłem na tylnej warstwie tektury, korzystając z przygotowanej wcześniej dwustronnej taśmy.


Następnym krokiem było sklejenie tylnej i przedniej warstwy tektury. Z uwagi na grubość obu warstw, nie przejmowałem się tym, że wikol może narobić jakichś szkód. Korzystając z chwili czasu na wyschnięcie kleju pomalowałem czarnym markerem krawędzie wyciętych dziur w oryginalnych planszach z Abominacji. Niestety nie wpadłem na to od razu i w przypadku dwóch sztuk robiłem to dopiero po sklejeniu całości (nie polecam). Dwie ostatnie pomalowałem przed klejeniem, co było o wiele łatwiejsze i dokładniejsze.


Po kilku minutach od złożenia dwóch warstw tektury ze sobą, skorzystałem z przyklejonej wcześniej taśmy i przykleiłem wyciętą planszę gracza z Abominacji. Całość zostawiłem na kilka godzin do wyschnięcia pod obciążeniem.

Następnie dokładnie zamaskowałem krawędzie planszy przy pomocy zwykłej taśmy malarskiej i pomalowałem je na czarno farbą akrylową.


Po kilku minutach farba wyschła, więc poprawiłem krawędzie Mod Podgem w celu zabezpieczenia ich przed ścieraniem i rozwarstwianiem.


Ostatnim krokiem było “odchudzenie” kartonowych podkładek na tylne części wskaźników zegarów. Niestety mimo planów, bez tego ich plastikowe części i tak wystawały z przygotowanych wcześniej dziur w tylnej części planszy. Myślę, że jeśli nie chciałbym ich wycinać w ten sposób, to na spodnią warstwę planszy musiałbym użyć tektury o grubości przynajmniej 3mm, jednak taki zabieg sprawiłby, że przerobione plansze miałyby całkowitą grubość ok 7mm, co wydaje mi się już przesadą. Uznałem, że rozcięcie tych podkładek na dwie cieńsze będzie lepszym rozwiązaniem.




Skończony produkt wygląda jak powyżej. Z inserta jestem średnio zadowolony, bo mimo, że spełnia swoje zadanie stosunkowo dobrze, to nie wygląda najlepiej, za to przerobione plansze graczy uważam, że wyszły bardzo dobrze. Są stabilne, funkcjonalne i solidne. 

Dajcie znać czy wam też się podobają i czy planujecie ulepszać swoje plansze w ten sposób. Materiały potrzebne do przerobienia jednej planszy to:
  • dwa arkusze tektury introligatorskiej (format A3), 
  • dwustronna taśma klejąca, 
  • klej wikol, magik lub Mod Podge,
  • czarna farba i czarny marker,
  • (opcjonalnie) Mod Podge lub lakier do zabezpieczenia brzegów
Użyte narzędzia to zwykła linijka, nóż, szpilka i coś do pisania (przyda się też mata do cięcia, ale nie jest niezbędna). Nie potrzebujecie żadnych wymyślnych lub drogich narzędzi, jedynie czas.

Jeśli chcecie być na bierząco z nowościami na blogu, zapraszam Was na funpage Kością i Pędzlem oraz na Instagrama @kosciaipedzlem. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O chamstwie i czarnym humorze, czyli recenzja Kart Dżentelmenów

O umieraniu i nienawiści, czyli recenzja Dark Souls [część 2 - przygotowanie do rozgrywki i mechanizmy]

Diorama na konkurs Oathsworn: Into the Deepwood