Figurki z Gloomhaven: Inox Brute

Ostatnio intensywnie ogrywamy Gloomhaven, co dało mi pomysł na serię postów opisujących proces malowania poszczególnych figurek. Dla niezaznajomionych z tematem, wyjaśnię, że Gloomhaven to ogromna gra planszowa, która kładzie równie duży nacisk na odkrywanie fabuły, co na taktyczną walkę. Doświadczenie z gry można porównać do dobrego, oldskulowego komputerowego RPG lub odrobinę mniej rozwiniętego papierowego RPG, który nie wymaga mistrza gry.

Co ciekawe, wiele komponentów stanowiących zawartość pudełka jest od początku zapakowana w koperty i oddzielne pudełeczka, tak żeby zapobiec potencjalnym spoilerom. Klasy postaci, którymi możemy grać nie są tutaj wyjątkiem, zaczynając zabawę dostajemy do wyboru jedną z kilku początkowych klas, jednak pozostałe musimy odblokować w miarę postępów w fabule i osiągnięciach. W tej serii pozwolę sobie ujawnić figurki właśnie z tych początkowych klas, natomiast te bardziej zaawansowane będę malował dopiero po tym jak uda nam się którąś odblokować. Dla wygody wszystkich obecnych i przyszłych graczy w Gloomhaven późniejsze posty będę zaczynał od grafiki ostrzegającej o spoilerach, tak żeby przypadkiem nie zepsuć komuś zabawy.

Przechodząc do sedna: model na dzisiaj to Inox Brute czyli wielki, aczkolwiek niezbyt rozgarnięty osobnik, który wita konflikty z otwartymi ramionami (tutaj dosłownie) i stoi w pierwszej linii przyjmując większość obrażeń (a przynajmniej taką ma rolę w naszej grupie).

Byłem zaskoczony poziomem szczegółowości figurek w Gloomhaven. Przy ich rozmiarach (mój Inox ma [ROZMIAR FIGURKI], ale są i sporo mniejsze) detale są naprawdę imponujące. Niestety model wymagał dość sporej ilości skrobania oraz prostowania miecza i całej postaci w gorącej wodzie. Tutaj spotkałem się z mocno irytującą sytuacją, otóż ostrze zachowało swój kształt po prostowaniu, natomiast sam model po kilku dniach powrócił do początkowego stanu przechylenia na bok. Powtórzyłem prostowanie, jednak i tak po kolejnych kilku dniach znowu się wykrzywił. Co ciekawe, druga klasa, którą wykorzystujemy w naszej kampanii ma dokładnie ten sam problem i dokładnie tak samo reaguje na prostowanie...

Niestety nie zrobiłem zdjęcia przed rozpoczęciem malowania, więc poniżej widać go już pokrytego białym podkładem i kolorami skóry i sierści/włosów.


Następnym krokiem było pomalowanie futra, które nasz najemnik nosi na plecach oraz drewnianej tarczy. Zdecydowałem się na ten sam schemat kolorów co na karcie postaci, dla spójności.


W kolejnej sesji dodałem metalowe i kościane elementy, starając się wprowadzić sensowny edge highlighting (uważam, że nie było tam zbyt dużo ekwipunku, na którym mógłbym go malować). Oszukiwałem też trochę, bo naszkicowałem sobie ołówkiem rozkład kamieni na podłodze, którą namaluję na podstawce.


Poniżej prawie skończony model, już z pomalowaną podstawką.


Pod koniec postanowiłem jeszcze dodać emblemat klasy na tarczy.


A tutaj efekt końcowy, po dodaniu washy i naklejeniu kilku listków na podstawce (tutaj link do posta opisującego jak je zrobić).



Na ten moment jest to model, z którego jestem najbardziej dumny. Spędziliśmy na przygodach w Gloomhaven już dobrych kilkadziesiąt godzin i starałem się, żeby był jak najlepiej dopracowany, bo doświadczenie z grania w tak wciągającą grę figurkami, które faktycznie wyglądają jak grafiki na kartach postaci, jest nieporównywalnie lepsze niż granie zwykłymi, białymi modelami. Co do recenzji, to na pewno się pojawi na blogu, jednak chciałbym najpierw odkryć przynajmniej kilka z sekretów Gloomhaven zanim zacznę o nim pisać, choćby po to, żeby mieć lepszy punkt odniesienia w wydawaniu opinii. Pokrótce mogę zdradzić tylko tyle, że rozumiem już, dlaczego ta gra jest uważana za najlepszą planszówkę w wielu rankingach. Kai natomiast spodobała się na tyle, że narysowała fanarta, który przy okazji zdradza co będzie malowane jako następne ;) Jeśli wam się podoba, to zachęcam do odwiedzenia jej Instagrama @modlishkova


Jeśli chcecie być bardziej na bieżąco z tym co powstaje na blogu, zapraszam na nasz funpage oraz na naszego Instagrama @kosciaipedzlem

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O chamstwie i czarnym humorze, czyli recenzja Kart Dżentelmenów

O umieraniu i nienawiści, czyli recenzja Dark Souls [część 2 - przygotowanie do rozgrywki i mechanizmy]

Diorama na konkurs Oathsworn: Into the Deepwood