O pierwszym podejściu do drukowania planszówek

Jakiś czas temu trafiłem na YouTube na film* poświęcony jednoosobowym grom, które można samemu wydrukować i postanowiłem spróbować swoich sił w tej dziedzinie. Na pierwszy ogień poszły dwie gry: Under Falling Skies oraz Agent Decker (link do recenzji). Zacząłem oczywiście od ściągnięcia plików pdf zawierających karty. Linki do plików, z których korzystałem znajdziecie na końcu tego posta**. Zrobiłem mały research na temat papieru, którego powinienem użyć do drukowania i najbardziej zaciekawiła mnie opcja z wykorzystaniem papieru fotograficznego. Zakupiłem przez Allegro błyszczący papier fotograficzny o gramaturze 230g na awersy kart oraz błyszczący papier samoprzylepny o gramaturze 115g na rewersy. Tutaj przed zakupem polecam sprawdzić parametry drukarki, bo nie każda przyjmuje papier powyżej 200g (spoiler: moje karty wyszły zbyt grube, spokojnie możecie używać 150-200g na awersy). Następną ważną rzeczą jest odpowiednie ustawienie drukarki. W opcjach wydruku można ustawić typ papieru - przy błyszczącym papierze polecam ustawić wartość “papier błyszczący premium” - oraz jakość wydruku, którą najlepiej jest ustawić na najwyższą.

Drukowanie na papierze do zdjęć wymaga dłuższego czasu schnięcia (a przynajmniej tak było przy mojej drukarce atramentowej), dlatego polecam każdą wydrukowaną kartkę od razu wyciągać z drukarki (tak żeby następna kartka na niej nie wylądowała) i rozłożyć gdzieś do wyschnięcia przynajmniej na kilka minut. Mnie zdarzyło się zepsuć pierwszą kartkę, bo przypadkiem rozmazałem tusz, więc po tym drobnym incydencie moje karty, dla pewności, leżakowały całą noc.

Kiedy karty już wyschły, przyszedł czas na wycinanie. Tutaj dobrze jest mieć matę do cięcia, ostry nożyk lub skalpel oraz dłuższą linijkę (najlepiej aluminiową lub metalową, bo w plastikowe już mi się zdarzało wcinać nożem). Najwygodniej jest ciąć najpierw wzdłuż długich krawędzi, bo w ten sposób najłatwiej jest je stabilnie przytrzymywać.
Co do sklejania awersów z rewersami, to mamy dwie możliwości: robimy przed cięciem kart, klejąc całe arkusze na raz, lub już po wycięciu, karta po karcie. Ja wybrałem tą drugą opcję, bo bałem się, że nie uda mi się precyzyjnie dopasować krawędzi, a sklejając po jednej karcie, ewentualny błąd jest mniej widoczny. Najlepiej zacząć klejenie od krótszej krawędzi. Żeby uniknąć bąbelków powietrza uwięzionych pomiędzy warstwami, polecam odkleić wąski pasek osłonki, zawinąć go pod spód (jak na zdjęciu poniżej), przykleić krawędź i stopniowo odklejać co raz więcej osłonki, jednocześnie dociskając wierzchnią warstwę (najlepiej czymś gładkim i obłym, można próbować linijką, ale zdarzyło mi się zostawiać rysy na kartach).
Ostatnim krokiem, który wykonałem było zaokrąglanie krawędzi kart. W tym celu kupiłem na Allegro zaokrąglacz narożników o promieniu 10mm… który niestety okazał się zbyt duży. Jeżeli chcecie osiągnąć efekty podobne do standardowych kart, zaokrąglacz o promieniu 5mm (lub o rozmiarze S).
Proces robienia własnych kart, który opisałem nie jest idealny. To moje pierwsze podejście do tematu i o ile nie jest źle, to uważam też, że jest w tej dziedzinie spore pole do poprawy. Moje karty mają łącznie gramaturę prawie 350g, co sprawiło, że są trochę zbyt grube w porównaniu z tym, co zazwyczaj dostajemy w grach, które kupujemy. Błyszczący papier do zdjęć, chociaż dobrze zachowuje kolory i daje bardzo dobry efekt wizualny, niestety utrudnia też tasowanie kart. Tutaj wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem może być lakierowanie kart, co niektórzy robią, ale jest to coś co dopiero muszę przetestować.



*Film autorstwa Shut Up and Sit Down 
**Under Falling Skies - ja karty pobierałem z BoardGameGeek, ale są one też dostępne na stronie wydawcy z dostępnymi kartami w wersji regularnej oraz powiększonej. Można tutaj znaleźć także instrukcję w kilku wersjach językowych, w bardziej przyjaznym formacie. 
**Agent Decker - dostępny w wersji zużywającej mało tuszu oraz w oficjalnej wersji graficznej na stronie autora gry, gdzie możecie znaleźć też instrukcję i macie możliwość wesprzeć twórcę dobrowolnym datkiem. Na BoardGameGeek jest też dostępne kilka ciekawych dodatków, jak alternatywne wersje wizualne kart, maty do gry czy pudełka. Ja karty brałem z tej wersji.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chamstwie i czarnym humorze, czyli recenzja Kart Dżentelmenów

O umieraniu i nienawiści, czyli recenzja Dark Souls [część 2 - przygotowanie do rozgrywki i mechanizmy]

Diorama na konkurs Oathsworn: Into the Deepwood