Figurki z Cluedo
Mimo słabej jakości modeli, był to dla mnie dość interesujący projekt, ponieważ pomalowałem trzy z nich przed rozpoczęciem prac nad Goku (o którym pisałem tutaj), a kolejne trzy po jego ukończeniu i wydaje mi się, że udało mi się zrobić znaczny postęp od tego czasu, co widać też po figurkach z Cluedo.
Wszystkie figurki przed malowaniem najpierw oczyściłem ze wszelkich nierówności, wyprostowałem (a przynajmniej tak mi się wydawało), i odtłuściłem, po czym spryskałem białym podkładem Citadela. Nie będę się tutaj szczegółowo rozpisywał nad całym procesem, bo i traktowałem ten projekt bardziej jako coś szybkiego, pozwolę sobie jednak krótko opisać każdą z figurek.
Zdecydowanie moim ulubionym modelem z całej szóstki jest pułkownik Mustard, którego koszula wyszła całkiem nieźle w zasadzie przypadkiem. Testowałem jak będzie wyglądał cielisty wash na żółtym i wyszło bardzo ciekawie. Dopełniłem to glazami i przyłożyłem się do dry brushingu włosów. Efekt końcowy poniżej.
Drugą moją ulubioną figurką w tym zestawie jest pani Peacock, która na pudełku jest przedstawiona w sukience w kwiaty. Malowałem ją jako ostatnią i próbowałem zrobić ten wzór na ubraniu, jednak nie wyszło mi to najlepiej, więc ostatecznie zmieniłem to na kropki w dwóch kolorach. Wydaje mi się, że wygląda całkiem nieźle
Doktor Orchid była najbardziej irytującą figurką z Cluedo, głównie z powodu zepsutego modelu. Ktoś kto ją projektował, najwyraźniej nie mógł się zdecydować na to jak ją ubrać, więc zrobił coś takiego:
Ostatecznie zdecydowałem się na udawanie, że figurka jest dobrze zrobiona i pomalowałem ją zgodnie z wizerunkiem na pudełku.
Panna Scarlett jako jedyna z zestawu nie była w ogóle wygięta względem podstawki, czemu zresztą trudno się dziwić, bo jej suknia sięga do podłogi, dzięki czemu ma większy punkt podparcia.
Plum był jako jedyny pomalowany przy pomocy farby malarskiej. Wyszedł całkiem nieźle, gdyby nie okulary, które sprawiły, że wygląda jakby nosił maskę…
Wielebny Green to jedna z tych figurek, które kilka dni po pomalowaniu przechyliły się pomimo kuracji gorącą i zimną wodą…
Jak zapewne zgadliście, Mustard, Peacock i Orchid to te trzy figurki pomalowane po skończeniu Goku. Uważam, że wyszły całkiem nieźle mimo słabej jakości modeli, natomiast z pozostałej trójki nie jestem zadowolony, ale też nie zamierzam ich poprawiać. Jeden z twórców filmów o miniaturkach na YouTube, którego oglądam regularnie kiedyś powiedział, że zakończone projekty lepiej zostawić jak są, bo będą dobrym punktem odniesienia do postępów jakie robimy ucząc się nowych rzeczy, a ciągłe przerabianie tego samego, bo “teraz mogę to zrobić lepiej” hamuje rozwój i powstrzymuje nas przed podejmowaniem nowych wyzwań. W pełni się z tym zgadzam, więc uważam temat figurek do Cluedo za zamknięty.
Jeśli chcecie być bardziej na bieżąco z tym co powstaje na blogu, zapraszam na nasz funpage oraz na naszego Instagrama @kosciaipedzlem.
Komentarze
Prześlij komentarz