Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2020

O pierwszych wrażeniach z Tainted Grail

Obraz
UWAGA! Poniższy tekst nie zawiera spoilerów. Treść ujawniona na zdjęciach i w poniższym tekście pochodzi ze specjalnie przygotowanego przez twórców gry samouczka. Nie jesteś bohaterem. Nie jesteś wielkim wojownikiem ani potężnym magiem. Jesteś zwykłym człowiekiem, niedoskonałym jak każdy. W tym akurat przypadku jesteś kowalem, masz na imię Beor, a twoim zadaniem jest przyniesienie stali z meteorytu, który spadł w sąsiedniej wiosce, dla swojego mistrza Erfyra. Tak w skrócie wygląda początek samouczka do Tainted Grail: The Fall of Avalon (lub jak kto woli Tainted Grail: Upadek Avalonu). Samouczek jak już wspomniałem na początku tego tekstu, to specjalnie przygotowany wstęp do kampanii, który jest wprowadzeniem zarówno do mechanik rozgrywki, jak i do fabuły kampanii. Nie zawiera on spoilerów (a przynajmniej tak twierdzi instrukcja), więc czuję się upoważniony, żeby otwarcie mówić o jego treści. Do jego rozegrania twórcy przygotowali dla nas specjalną talię startową, fragment Dzie

O rozpakowywaniu epickiej przygody, czyli unboxing Tainted Graila

Obraz
Świętujemy wielką chwilę w naszej stosunkowo krótkiej przygodzie z planszówkami, kamień milowy, jakim jest poszerzenie kolekcji o pierwszą dużą grę z Kickstartera. Grę, która dla mnie była TĄ PLANSZÓWKĄ, która wciągnęła mnie w hobby na dobre. Otóż wczoraj kurier dostarczył taką oto małą paczuszkę :) Tak, to długo oczekiwany (bo niestety trochę spóźniony) Tainted Grail: The Fall of Avalon w polskiej wersji językowej, razem z dodatkiem Monsters of Avalon, który wprowadza dodatkowe 20 figurek potworów. Postanowiłem z tej okazji na świeżo napisać post o unboxingu, który w najbliższym czasie dopełnię dodatkowym postem o pierwszych wrażeniach z rozgrywki. Przejdźmy zatem do wypakowywania dóbr. Postaram się niczego nie spoilować ;) Wewnątrz pudła, w które została zapakowana przesyłka znajdujemy niewielkie pudełko-niespodziankę (które już tradycyjnie jest dodawane do przesyłek od Awaken Realms), podstawową wersję gry oraz niefabularny dodatek Monsters of Avalon. Na p

O nowym podejściu do wystawiania ocen

Obraz
Przeglądając moje stare recenzje na blogu zdałem sobie sprawę z tego, że prawie wszystkie z nich są długie i każda kończy się oceną w skali od 0 do 10. Opisując swoją opinię na temat danej gry, zawsze staram się brać pod uwagę kilka czynników, takich jak na przykład regrywalność, immersjność gry, poziom oprawy graficznej czy jakość wykonania, a ocena końcowa jest ich wypadkową. Szukając informacji w internecie, często pobieżnie przeglądamy najpierw stronę w poszukiwaniu słów kluczy lub różnego rodzaju elementów, jak np obrazki czy nagłówki w tekście, które przyciągną nasz wzrok i sprawią, że zechcemy spędzić więcej czasu na zapoznanie się z całością zamieszczonego na niej materiału. Postanowiłem wyjść temu trochę naprzeciw i odrobinę zmienić formułę moich recenzji. Oczywiście nadal zachęcam was do czytania całego tekstu, jednak od teraz na końcu recenzji nie znajdziecie jednej oceny w formule X/10, a kilka uproszczonych ocen (w skali od 1 do 5) dla poniższych czynników: Losow

O robieniu abominacji z Abominacji

Obraz
Kilka miesięcy temu kupiliśmy Abominację: Dziedzictwo Frankensteina, która bardzo nam się spodobała pomimo specyficznego klimatu, w jaki ta gra wprawia. Nie będę się teraz rozpisywał na jej temat, bo planuję zrobić to w przyszłości w ramach pełnoprawnej recenzji, zamiast tego skupię się tutaj na opisie ulepszeń i modyfikacji, które postanowiłem wprowadzić do naszego egzemplarza. Abominacja to jeden z tych tytułów, które cierpią na problem braku inserta, co sprawia, że przechowywanie gry staje się uciążliwe i może prowadzić do uszkodzenia komponentów. Fabrycznie w pudełku dostajemy kawałek kartonu wygięty tak, żeby zrobić miejsce na przechowywanie naszych kart i żetonów, jednak wykorzystujący mniej więcej 1/3 dostępnej powierzchni. Nie wydaje się to problematyczne, ale tylko do momentu kiedy już wyciągniemy nasze żetony z wyprasek i zapakujemy je schludnie do woreczków strunowych. Wtedy okazuje się, że jest ciasno, naprawdę ciasno… Drugim, bardzo irytującym dla mnie elementem, były